Zwykła, a może dla niektórych niezwykła historia. Córka trenera, można pomyśleć, że piłkarzy owego klubu ma na wyciągnięcie ręki, że ma taką możliwość, którą chciałoby mieć tłumy dziewczyn. Ale ona tego nie chce i nie próbuje wykorzystać. Nie widzi w tym jakiegokolwiek sensu. Po jej ostatnim związku zapamiętała, żeby pod żadnym pozorem nie zakochać się znowu, nie ufać już ledwo poznanym ludziom. Nie chciała znowu siedzieć tydzień w pokoju wydmuchując nos w zwykłe chusteczki, klnąc pod nosem, dlaczego nie zakupiła ich z balsamem z arniki, przynajmniej nie wyglądała by jak renifer Rudolf. To była jej pierwszy, poważny związek, a przecież kobiety nigdy nie zapominają swojej pierwszej miłości, nie ważne jak ona się skończyła. Postanowiła wyjść do klubu. Odstresować się po całym tygodniu nauki. Czekała tylko, aż skończy to pieprzone liceum i będzie mogła zacząć studia. Nie zważając na rodziców w kuchni pobiegła na górę i zaczęła przygotowania. Nałożyła czarną, skórzaną sukienkę i szpilki. Później pomalowała się i pokręciła włosy. Uwielbiała ładnie wyglądać, uwodzić swoim wyglądem innych. To tak proste jak zwykłym czynem można okręcić kogoś wokół palca. Manipulować kogoś zwykłym gestem. Nie zwracała zbytnio uwagi na siedzących w salonie rodziców.
-Wychodzę- powiedziała będąc już przy drzwiach
-Nigdzie nie idziesz!- krzyknęła mama
-Hana, wróć przed 2, ja zajmę się mamą i proszę tylko jeden drink- usłyszała szept taty za swoimi plecami, na co ta tylko go przytuliła, Jurgen jako jedyny ją rozumiał, zawsze. Prawdę mówiąc, był dla niej jak przyjaciel. Wiedziała, że większość ludzi ze szkoły ją nienawidzi, miała to w dupie, ale to ona nie przepadała za większością z nich, była dla nich wredna. Bycie suką w jej szkole pozwalało, na jakiekolwiek przeżycie tam. Mogłaby być miła i koleżeńska, ale w dzisiejszym świetle, pomiędzy tyloma idiotami się zwyczajnie nie da. Klub znajdował się nie daleko jej domu. Mimo 17 na jej karku była tam znana.
-Martini z lodem- powiedziała do barmana Toma, wypiła drinka i udała się na parkiet. Nagle poczuła dotyk dłoni na swoim biodrze.
-Zachwycasz- usłyszała męski głos i poczuła oddech na swojej szyi.
____________________________________________________________________________
Witam z prologiem, nie wyszedł ♥
Kolejny problem, bo nie wiem kiedy ruszy blog :(
Ahoj!
uhuhu <3
OdpowiedzUsuńCzekam na rodział ;3
mmm ciekawe kto to??
OdpowiedzUsuńczekam na rozdział :) :**
Hmm świetnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział
Jestem pewna ze to ostatnie to Erik :* Już nie moge sie docze
OdpowiedzUsuńo majn got *o*
OdpowiedzUsuńzakochałam się od prologu!
*czeka z niecierpliwością na jedynkę*
Ciekawy, niecodzienny wątek. Z niecierpliwością czekam na to, co wydarzy się w klubie, jak dalej potoczy się akcja i także mam wrażenie, że to Erik... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie na opowiadanie o Marco:
www.dont-be-afraid-of-love.blogspot.com
Będę zaglądać :) Informuj mnie proszę o nowych rozdziałach, w miarę możliwości. Pozdrawiam ♡
Oooo końcówka prolog mocna. Interesująca, tfu, intrygująca.
OdpowiedzUsuń